czwartek, 3 września 2009

Robert Dariusz Kotus, Indie, absolwent tele-informatyki


Moja przygoda z AIESEC zaczęła się gdy właściwie kończyłem już studia. Szukałem praktyki, którą mógłbym wspominać przez całe życie, szukałem doświadczenia zawodowego. Mój znajomy polecił mi AIESEC. Wśród wielu dostępnych ofert wybrałem pracę w Indiach. Z moim wykształceniem informatyka okazała się najlepszym wyborem, jakiego mogłem dokonać.

Od miesiąca mieszkam w egzotycznym indyjskim mieście Hyderabad. Pracuję dla globalnej firmy informatycznej Satyam, gdzie działam w globalnym projekcie w dziale zasobów ludzkich. Każdy dzień dostarcza mi nietypowych i oryginalnych wrażeń. Wykorzystuję moją wiedzę techniczną w pracy w międzynarodowym zespole przy globalnym projekcie, polegającym na tworzeniu i implementacji narzędzia on-line dla osób pracujących w działach zasobów ludzkich.

Mieszkam z ludźmi z Kamerunu, Nigerii, Wybrzeża Kości Słoniowej i z Rumunii - razem 10 osób. Wszyscy są mili i przyjaźnie nastawieni. Są w moim wieku i pracują dla tej samej firmy co ja. Pracuję i bawię się z ludźmi z całego świata. Codziennie mam styczność z wyznawcami kilkunastu różnych religii, gdyż w Hyderabad jest obecnie kilkadziesiąt praktykantów z AIESEC.

Wszędzie widać przepych i zupełnie inną niż europejska kulturę. Hyderabad w Indiach jest miastem pełnym kontrastów i jest zupełnie różny od tego, który widzi się w Europie czy w Stanach. Obok wielkiego bogactwa widać skrajną biedę. Ludzi jest pełno, niesamowicie dużo. W Hyderabadzie mieszka ok. 7 mln ludzi – niesamowite. Ceny ubrań w sklepach są mniej więcej 2 razy niższe niż w Polsce. Ceny jedzenia też, co mnie niesamowicie cieszy, bo kuchnię mają nieziemską. Indie się rozwijają - wszędzie się coś buduje, jeden wielki plac budowy. Jak ktoś myśli, że Warszawa się rozbudowuje, to niech przemnoży to przez 10. Zdążyłem już zwiedzić okoliczne świątynie i muzea. Planuje wkrótce wypad do New Delhi.

Zamierzam pracować i zwiedzać Indie jeszcze przez 10 miesięcy, a następnie wracam do kraju z nowymi umiejętnościami i znajomością globalnego rynku usług informatycznych.

Historia Roberta jest jedną z 38 tysięcy historii, które rok rocznie mają miejsce w AIESEC na całym świecie. Chcesz stworzyć własną historię*?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz