poniedziałek, 7 września 2009

Agnieszka Cebulska, wolontariat w Malezji


Malaysia truly Asia
W 2006 roku podczas konferencji w Rumunii miałam okazję pracować w grupie z dziewczyną z Hong Kongu i obiecałam sobie wtedy, że muszę kiedyś sama odwiedzić Azję i zobaczyć jak tam naprawdę jest. Po roku spędzonym w Bułgarii, gdzie miałam okazję zarządzać zasobami ludzkimi na poziomie narodowym w organizacji i po ostatnim roku spedzonym w Polsce na umożliwianiu młodym ludziom wyjazdu na praktyki i wolontariat nadszedł czas na mnie. W czasie tegorocznych wakacji postanowiłam spełnić swoje marzenia o wyjeździe do Azji oraz zagranicznym wolontariacie.
Czy istnieje do tego lepsze miejsce niż Malezja? Kraj, w którym spotyka się i egzystuje obok siebie kultura chińska, hinduska oraz muzułmańska. Każdy dzień tutaj, to odkrywanie czegoś nowego. Planowanie dnia od posiłku do posiłku. Tylko wtedy gdy planujesz dzień z uwzględnieniem tego, co i kiedy zjesz można uznać, że się zaaklimatyzowałeś. Tylko tutaj, na jednej ulicy w odległości kilkuset metrów możesz znaleźć chinską i hinduską świątynie, a także meczet. Tylko tutaj, co tydzień jest jakieś święto (no oczywiście nie w każdym miesiącu, ale ja we wrześniu miałam 3 wolne poniedziałki). Koniec Ramadanu lub święto patrona Twojej dzielnicy to tylko przykłady. Ciekawym wyzwaniem jest też praca w międzynarodowym środowisku. Wśród wolontariuszy mamy Tańzanczynka, Holenderki, Indonezyjkę, Chińczyka i Polaków. Wśród współpracujących z nami osób, które sa oryginalnie z Malezji są Hindusi – bardziej energiczni, agresywni, Chińczycy – bardziej stawiający na relacje, potrzebujący czasu żeby zaufać i stworzyć team i zupełnie odmienni muzułmanie. Łączenie tradycji z nowoczesnością to kolejna imponująca tutaj rzecz. Poszanowanie rodziny, zasad, wartości a jednocześnie ciągły rozwój. Rozwinięta infrastruktura, drapacze chmur, a obok budki z jedzeniem, przyrządzanym i serwowanym na ulicy. Oczywiście właśnie to jedzenie przygotowane prawie wprost na ulicy jest najsmaczniejsze .
Wytłaczanki jajek trzymane na wierzchu, soki nalewane na wynos do plastikowych woreczków, to tylko przykłady z życia ulicy. Jednak myli się ten kto pomyśli, że brak tu dbałości o higienę. Prawie wszyscy mają przy sobie środek do czyszczenia rąk, w restauracjach – choć może to zbyt szumna nazwa ;-) jeśli serwują jedzenie, które je się bez sztućców zawsze są zlewy. No i oczywiście rzesza ludzi w maseczkach – jeśli zdarzy się grypa to oprócz leków – robionych przy Tobie w aptece lekarz obowiązkowo da Ci maseczkę. Te 7 tygodni w Malezji to zdecydowanie najciekawsze, najpełniejsze przygód i nowych doświadczeń wakacje w moim życiu. Razem z przyjaźniami i wiedzą zdobytą w czasie działalności w AIESEC to zdecydowanie najlepszy sposób na spędzenie czasu moich studiów i przygotowanie do nachodzącej kariery zawodowej.

czwartek, 3 września 2009

Ania Kowalska, Indie


Decyzję o wyjeździe do Indii podjęłam w ciągu 15 minut. Wcześniej planowałam wyjechać do innego kraju, gdyż sądziłam, że w Indiach wiele się nie nauczę a dodatkowo przyjdzie mi borykać się z różnymi niedogodnościami. W końcu pomyślałam, że praktyka z AIESEC to również możliwość przeżycia prawdziwej przygody. A 'robienie kariery' zawsze mogę odłożyć na później ;). Gdy zobaczyłam opis projektu o przedsiębiorczości w Kalkucie, poczułam, że muszę tam być!
Później nastąpiła już tylko co raz większa fascynacja tym krajem. Sklepiki uliczne zbudowane z tektury, uśmiechnięte dzieci, z często wyciągniętą ręką po bakszysz (datek). Dosy, czyli placki smażone na ulicach (pychotka!) podbiły moje serce. Kadzidła sprzedawane przez krążących, poobwieszanych towarem handlarzy. Ulice tętniące życiem i barwami. Dźwięki rozmów, krzyk naganiaczy, brzęczące bransoletki, klaksony.
W ciągu tych 2,5 miesięcy wspólnie z 21 osobami z różnych krajów robiłam audyt organizacyjny, przygotowywałam raport z obserwacjami i pomysłami dotyczącymi strategii rozwoju firmy, marketingu, promocji, struktury organizacji, pomagałam stworzyć stronę internetową i rekrutować nowych pracowników. Szukając dla firmy nowych technologii miałam kontakt z rynkiem chińskim i niemieckim. Pomagając rozwijać strategię firmy, miałam wgląd w
raporty finansowe, co świadczy
o dużym zaufaniu, którym mnie tam obdarzono. Mój zespół składał się z reprezentantów krajów takich jak: Turcja, Holandia, Tunezja, Niemcy, Kolumbia i Polska! Czuję, że zyskałam wielką 21 - osobową rodzinę, rozsianą po całym świecie. Po zakończeniu projektu był również czas na podróże: Agra, Varanasi, Rajastan – miałam okazję odwiedzić wiele bajecznych miejsc
i zrealizować swoje marzenie o przejażdżce na słoniu, a także motocyklem po pustyni w Jaisalmerze. Do tej pory wspominam, poczucie humoru, ciepło i bliskość ludzi, przygody, muzykę i zapachy pobudzające zmysły oraz nieoczekiwane sytuacje, którym trzeba było stawić czoła. Nie marnuj więcej czasu na czytanie historii innych, tylko stwórz własną. Zachęcam!

Historia Ani jest jedną z 38 tysięcy historii, które rok rocznie mają miejsce w AIESEC na całym świecie. Chcesz stworzyć własną historię?

Robert Dariusz Kotus, Indie, absolwent tele-informatyki


Moja przygoda z AIESEC zaczęła się gdy właściwie kończyłem już studia. Szukałem praktyki, którą mógłbym wspominać przez całe życie, szukałem doświadczenia zawodowego. Mój znajomy polecił mi AIESEC. Wśród wielu dostępnych ofert wybrałem pracę w Indiach. Z moim wykształceniem informatyka okazała się najlepszym wyborem, jakiego mogłem dokonać.

Od miesiąca mieszkam w egzotycznym indyjskim mieście Hyderabad. Pracuję dla globalnej firmy informatycznej Satyam, gdzie działam w globalnym projekcie w dziale zasobów ludzkich. Każdy dzień dostarcza mi nietypowych i oryginalnych wrażeń. Wykorzystuję moją wiedzę techniczną w pracy w międzynarodowym zespole przy globalnym projekcie, polegającym na tworzeniu i implementacji narzędzia on-line dla osób pracujących w działach zasobów ludzkich.

Mieszkam z ludźmi z Kamerunu, Nigerii, Wybrzeża Kości Słoniowej i z Rumunii - razem 10 osób. Wszyscy są mili i przyjaźnie nastawieni. Są w moim wieku i pracują dla tej samej firmy co ja. Pracuję i bawię się z ludźmi z całego świata. Codziennie mam styczność z wyznawcami kilkunastu różnych religii, gdyż w Hyderabad jest obecnie kilkadziesiąt praktykantów z AIESEC.

Wszędzie widać przepych i zupełnie inną niż europejska kulturę. Hyderabad w Indiach jest miastem pełnym kontrastów i jest zupełnie różny od tego, który widzi się w Europie czy w Stanach. Obok wielkiego bogactwa widać skrajną biedę. Ludzi jest pełno, niesamowicie dużo. W Hyderabadzie mieszka ok. 7 mln ludzi – niesamowite. Ceny ubrań w sklepach są mniej więcej 2 razy niższe niż w Polsce. Ceny jedzenia też, co mnie niesamowicie cieszy, bo kuchnię mają nieziemską. Indie się rozwijają - wszędzie się coś buduje, jeden wielki plac budowy. Jak ktoś myśli, że Warszawa się rozbudowuje, to niech przemnoży to przez 10. Zdążyłem już zwiedzić okoliczne świątynie i muzea. Planuje wkrótce wypad do New Delhi.

Zamierzam pracować i zwiedzać Indie jeszcze przez 10 miesięcy, a następnie wracam do kraju z nowymi umiejętnościami i znajomością globalnego rynku usług informatycznych.

Historia Roberta jest jedną z 38 tysięcy historii, które rok rocznie mają miejsce w AIESEC na całym świecie. Chcesz stworzyć własną historię*?

Krzysztof Jacewicz, Chiny


Do Chin wyjechałem na przełomie 2007 i 2008 roku, w trakcie którego przypadały igrzyska w Pekinie, dokładnie w roku szczura, czyli mojego znaku w chińskim horoskopie. Chiny to ogromny kraj, który mnie urzekł od pierwszego dnia. Olbrzymie miasta- pełne drapaczy chmur, masy ludzi - konsumujących niesamowite ilości artykułów najróżniejszego przeznaczenia. W Chinach mają wszystko to samo, tylko, że wiecej, wyżej, szerzej itd. No i setki firm małych, średnich i tych miedzynarodowych - port światowego biznesu. To kraj kontrastów, który zaskakuje mnie na każdym kroku.Ttrzeba tam pojechać, żeby tego doświadczyć!

Mieszkanie w miastach jak Pekin czy Szanghaj, pozwala spróbowac życia, które na Zachodzie byłoby nieosiagalne. W firmie, jeżeli będziemy chcieli, dostaniemy na ręce wiecej odpowiedzialności niż w jakiejkolwiek firmie zachodniej. W Chinach, w sporej firmie majacej oddzialy w wielu miastach w kraju, od pierwszego dnia miałem stanowisko managera, dawano mi zadania typowe dla takiej pozycji, nikt nie bał się sprawdzić czy dam radę. Moja praca dała mi ogrom satysfakcji i doświadczenia, bo naprawdę brałem udział w ważnych operacjach. Najlepsze jest jednak to, że teraz moje CV wyróżnia sie w stercie. Roczne doświadczenie na stanowisku menedżerskim w Pekinie – sami oceńcie jak to brzmi.

A poza pracą - bo w końcu nie ona najważniejsza, masa rozrywek, które w Europie mogłyby nie być na nasza kieszeń, i oczywiście nieskończone możliwosci podróżowania, bowiem w Chinach jest każdy rodzaj krajobrazu: góry, pustynie, stepy, mroźna północ i tropikalne południe, przeludniony wschód i bezludny zachód, wszystko w jednym kraju. A jeśli postanowi sie pooszczedzać, Chiny dają możliwość zobaczenia innych krajów z okolicy - Mongolii, Wietnamu, Tajlandi, Laosu, a dla bardziej zamożnych Korea i Japonia.

Historia Krzysztofa jest jedną z 38 tysięcy historii, które rok rocznie mają miejsce w AIESEC na całym świecie. Chcesz stworzyć własną historię*?




Piotrek, 10 miesięcy w AIESEC


Studiuję zarządzanie, aktualnie jestem na 2 roku. Interesuję się marketingiem, a w szczególności reklamą. Zaczynałem od promocji konferencji marketingowej. Przez ponad pół roku pracowałem w 10 osobowym zespole projektowym. Dzięki czemu poszerzyłem swoją wiedzę z zakresu promocji oraz prowadzenia projektów.

Wziąłem udział w ponad 5 konferencjach, gdzie oprócz studentów z całej Polski miałem także okazję poznać studentów mn. in. z Węgier, Włoch, Finlandii, Turcji, Ukrainy, Chin oraz Indii. Atmosfera miejsca, w którym spotyka się tak wielu różnych ludzi, z tak różnych miejsc - jest nie do opisania.

Aktualnie zarządzam kontaktami zewnętrznymi w oddziale lokalnym - jestem odpowiedzialny za firmy, które są naszymi partnerami. Jest to bardzo wymagające zajęcie, które wymusiło na mnie naukę wielu nowych rzeczy. Oprócz tego, przygotowuję się do roli trenera. Wydaję mi się że będzie to najcięższe zadanie, jakiego się w życiu podjąłem – bycie odpowiedzialnym za rozwój innych.

Po studiach planuję wyjechać na praktykę menadżerską do któregoś z krajów Ameryki Północnej, bądź Południowej. Natomiast po powrocie, chce pracować w agencji marketingowej.

Teraz wiem że możliwości jakie stwarza AIESEC, wraz z ludźmi którzy go współtworzą stanowią doskonałe miejsce do rozwoju osobistego potencjału. Wiedza i umiejętności, które tutaj posiadłem są idealnym dopełnieniem moich studiów.
Historia Piotra jest jedną z 38 tysięcy historii, które rok rocznie mają miejsce w AIESEC na całym świecie. Chcesz stworzyć własną historię? Odwiedź www.aiesec.pl i zapisz się.

Oliwia Mandziuk, wolontariat w Rumunii


Jestem studentką 2 roku ekonomii, moją pasją jest taniec towarzyski.

Do AIESEC przystąpiłam równolegle z rozpoczęciem studiów. O organizacji dowiedziałam się będąc jeszcze w liceum, kiedy to miałam okazję uczestniczyć w warsztatach prowadzonych przez praktykantów z zagranicy. Już wtedy bardzo spodobał mi się jej międzynarodowy charakter i możliwości które oferuje młodym ludziom.

Przez ostatnie kilka miesięcy byłam odpowiedzialna za kontakty zewnętrzne w jednym z większych projektów prowadzonych w moim miescie. Zajmowałam się również organizacją konferencji lokalnej dla członków naszego komitetu. Praca w AIESEC pozwoliła mi zdobyć doświadczenie na wielu płaszczyznach.

Teraz będę mogła sprawdzić się jako leader 5-osobowego zespołu prowadząc własny projekt oparty na tematyce odpowiedzialności w biznesie. Nabyte do tej pory umiejętności wykorzystam również jako ambasador międzynarodowej korporacji w mieście, gdzie studiuję. Aktualnie jestem w Rumunii na mojej pierwszej, lecz mam nadzieję, że nie ostatniej praktyce.

W przyszłości chciałabym się realizować jako specjalista ds. zarządzania zasobami ludzkimi.

środa, 2 września 2009

Dorota, praktyka menedżerska na Fiipinach


Jeżeli ktokolwiek spytałby się mnie teraz, czy warto było spędzić pięć lat życia w AIESEC, z całą stanowczością powiedziałabym: TAK.
To dość ciężkie opowiedzieć w kilku zdaniach, o tym, czego doświadczyłam w organizacji, ale doświadczenie na praktyce zagranicznej, jest z pewnością warte podkreślenia. Każdy przeżywa to na swój sposób i dużo zależy od podejścia do ludzi i życia, bowiem praktyka może przynieść dużo cudownych wspomnień, jak i okazać się ciężką szkołą życia. Podczas mojej działalności w AIESEC, najpierw na poziomie lokalnym, a następnie ogólnopolsko poznałam historie wielu osób, patrzyłam na proces wyjazdu zagranicznego z różnych perspektyw. Rekrutowałam osoby na praktykę, edukowałam je i przygotowywałam do wyjazdu, pomagałam w formalnościach, informowałam o możliwościach wyjazdu, tworzyłam broszury informacyjne. Miałam nadzieje, że ja również odważę się odmienić w ten sposób swoje życie.
Po czterech latach zdecydowałam się w końcu na ten krok i w miesiąc po podjęciu decyzji znalazłam się na Filipinach. Codziennie uczę się czegoś nowego o tym pięknym kraju i o sobie. Przechadzając się po plaży w drodze do pracy wciąż nie mogę uwierzyć, że tu jestem, mimo, że minęło już pół roku. Swoją praktykę odbywam w dziale Zarządzania Zasobami Ludzkimi w firmie Headway Business Services. Jestem odpowiedzialna za stan Zasobów Ludzkich w firmie, co każdego dnia daje mi wiele wyzwań. Razem z kilkoma osobami ze świata przeprowadzam rekrutacje, organizujemy szkolenia, dbamy o rozwój pracowników Headway.
Swoje doświadczenie dzielę z praktykantami z całego świata, głównie z Azji, ale również ze Stanów Zjednoczonych i Europy. To dość dziwne, ale tutaj czuję się jak w domu, mimo tak odmiennego krajobrazu, kultury, kuchni. Ludzie, których poznaje, miejsca, które mam możliwość zobaczyć i doświadczenie zawodowe, które zdobywam z pewnością zostawią w pamięci piękne wspomnienia.

Chcesz dowiedzieć się więcej? Zapraszam na mojego bloga:
http://dorota-in-the-philippines.blogspot.com/

Monika, zarządza organizacją na Mauritiusie


Pewnego pięknego majowego dnia odebrałam telefon z pytaniem, czy mam dużo przyjaciół. Odpowiedź była oczywista- jasne, że tak . Po czym usłyszałam, że to dobrze, ale przez najbliższy rok czasu ich nie zobaczę, po czym nogi się pode mną ugięły. Tej chwili nie zapomnę do końca życia...
Tak to się zaczęło, moja przygoda na Mauritiusie - jak to mówią: raju na ziemi.
Wcześniej przez 3 lata działałam w AIESEC we Wrocławiu, koordynowałam własne projekty oraz program wymiany praktyk zagranicznych. W końcu przyszedł czas na prawdziwe wyzwanie i coś, o czym zawsze marzyłam: pracę w miedzynarodowym zespole w egzotycznym kraju, gdzie wszystko jest inne.
Obecnie pracuję z dwoma innymi zwariowanymi osobami na tej rajskiej wyspie. Jesteśmy grupą inicjatywną, co oznacza, że dopiero otwieramy AIESEC tutaj. To coś niesamowitego, bo wszystko co robimy, robimy po raz pierwszy, zaczynamy od początku, od zera. Ogromna odpowiedzialność za wszystkie podejmowane decyzje oraz rozwój kreatywności każdego dnia. Ma to swoje uroki, człowiek uczy się bardzo dużo i szybko, zwłaszcza o sobie samym. AIESEC tutaj dał mi inne spojrzenie na organizację. Na Mauritiusie wszystkie słowa o pozytywnym oddziaływaniu na społeczeństwo mają głęboki sens. Naprawdę mamy wpływ na życie tych ludzi, co przynosi mi mnóstwo satysfakcji.
Mój zespół to dokładnie to czego chciałam. Trzy spojrzenia z różnych perspektyw (Rosji, Polski i Brazylii), rożne podejścia, różne kultury. Zdarzają się nieporozumienia, tym bardzej, że nikt nie jest z Mauritiusa.
Mauritius sam w sobie jest piękny. Wyspa, którą jednego dnia można przejechć wzdłuż i wszerz kryje wiele atrakcji, które trzeba odkryć. Banany, papaje, mango, ananasy, kokosy w ogródkach, palmy na ulicach, niesamowite plaże dookoła wyspy, piękne zachody słońca, przemili i bardzo różnorodni ludzie. Styl życia, który bardzo mi odpowiada – spokojny i bezstresowy.
Przygoda, którą własnie przeżywam to właśnie to, czego potrzebowałam. Profesjonalne doświadczenie w połączeniu z rozwojem personalnym. Nauka jak zapoczątkować coś, niemalże jak otworzyć własny biznes i to jeszcze nie w rodzimym kraju. Niesamowici ludzi oraz przyjaźnie na całe życie.
Póki co dobrze mi tu, chociaż już planuję kolejną podróż, tym razem na praktykę. Dokąd? Jeszcze nie wiem.. jest przecież tyle miejsc na świecie, których jeszcze nie widziałam.

Joanna Bartosik, Praktyka AIESEC w Chinach


Każdy z nas ma w życiu marzenia, w spełnienie których prawie nie wierzy. Dla mnie takim marzeniem był wyjazd do Chin. Będąc na 5 roku studiów intensywnie poszukiwałam możliwości takiego wyjazdu, aż w końcu zdecydowałam się aplikować na program praktyk zagranicznych organizowanych przez Międzynarodowe Stowarzyszenie AIESEC. W ciągu kilku tygodni udało mi się dostać na wymarzoną praktykę i w połowie lutego byłam już w Pekinie!
Przez okres 5 miesięcy pracowałam dla międzynarodowej organizacji pozarządowej o nazwie Global Business Coalition on HIV/AIDS (www.businessfightsaids.org). Jako tzw. project manager koordynowałam różne inicjatywy służące walce z problemami społecznymi Chin, głównie HIV/AIDS. W ciągu tych kilku miesięcy miałam możliwość uczestniczenia i współorganizowania wielu konferencji, warsztatów i spotkań z m.in. takimi organizacjami i firmami jak: UNICEF, UNDP, Coca Cola, Bayer, General Motors.
W Chinach pracowałam z ludźmi praktycznie ze wszystkich zakątków świata: Brazylii, Malezji, Wielkiej Brytanii, Kostaryki, Australii, Kanady, Danii no i oczywiście z Chin. Dzięki temu zdałam sobie sprawę, jak ważne jest poznanie języka i kultury danego człowieka, aby móc również zrozumieć jego sposób myślenia i styl pracy. Teraz mogę również powiedzieć, że mam przyjaciół dosłownie na całym świecie. Te 5 miesięcy było najwspanialszym okresem w czasie całych moich studiów. Mogłam zwiedzić kraj, który wszyscy moi znajomi znali jedynie ze zdjęć czy filmów, a przede wszystkim przekonałam się, że nie ma nic niemożliwego dla tego, kto naprawdę chce.
Joanna Bartosik

Mariola, wolontariat w Brazylii


Hej!
Obecnie jestem w Brazylii w Sao Paulo na praktyce wolontariackiej, która niestety dobiega już końca. W czerwcu zeszłego roku, po obronie pracy licencjackiej wyjechałam by zmienić coś nie tylko w swoim życiu, ale
i w życiu innych ludzi. Myślałam początkowo o Afryce, przede wszystkim Nigerii albo Kenii, bo to było moje marzenie. Jednak w procesie poszukiwań natrafiłam na Amerykę Południową – inicjatywa o charakterze społeczno-edukacyjnym w szkołach. Po przeczytaniu opisu projektu – stwierdziłam, że to jest to.
Praktyka w Brazylii umożliwia mi głębsze poznanie tego kraju i ludzi. Praca w szkole codziennie daje możliwości rozwoju, nie tylko mnie jako osobie prowadzącej zajęcia, ale i młodzieży, której zmianę w postrzeganiu świata
sposobie myślenia już można zauważyć. Te moje dzieciaki są niesamowite i już za nimi tęsknię mimo tego, że jeszcze siedzę w Sao Paulo w restauracji obok mojego domu. Projekt zmienił mój światopogląd. Dał możliwość poznania świata ludzi biednych i pokrzywdzonych, nie tylko w sensie materialnym. Razem z siedmioma innymi studentami prowadziłam warsztaty z wrażliwości kulturowej. Były to osoby z Kolumbii, Wielkiej Brytanii, Indii, Ukrainy, Chin i ja z Polski – blondynka na końcu świata.
To wyjątkowe doświadczanie, czasami bardzo trudne, ale warto to wszystko przeżyć, po to by zmienić siebie
i innych. To, co udało mi się osiągnąć to pobudzenie wiary w tych dzieciach, że opłaca się marzyć i ciężko pracować by spełnić to, co wydaje się początkowo niemożliwe. Nie boją się myśleć o podróżach dookoła świata, i rozmawiać z ludźmi z różnych kontynentów.
Zaraz po zakończeniu praktyki, a więc dokładnie jutro 19.01 wybieram się w podróż po Ameryce Południowej. Nie mogę przecież, będąc tak blisko, nie zobaczyć starożytnych miejsc w Peru, Kolumbii czy pięknych plaż w Ameryce Łacińskiej. Nie prędko wrócę do Polski. A kiedy wrócę – to będzie czas na przygotowanie się do następnej podróży, tym razem mam nadzieję, że już w głąb czarnej Afryki.


Katarzyna Mołdawa, 4 lata w AIESEC


Jestem studentką 4 roku nauk ekonomicznych na uniwersytecie. Szukając nowych wyzwań, doświadczeń, możliwości personalnego rozwoju, w 2004 roku dołączyłam do międzynarodowej organizacji studenckiej AIESEC.
Przez pierwsze 2 lata działalności w organizacji zajmowałam się kontaktami zewnętrznymi. Zdobyłam umiejętności sprzedażowe, komunikacyjne i negocjacyjne. 2 lata nauczyły mnie profesjonalizmu, zarządzania czasem, rozwiązywania trudnych zadań, pracy w zmieniających się warunkach. Równocześnie kierowałam 4 – osobowym zespołem, dzięki czemu wzbogaciłam swoje doświadczenie o umiejętności liderskie, zarządzanie grupą różnorodnych osób, odpowiedzialność za rozwój innych ludzi.
Zdobytą wiedzę wykorzystałam podczas organizowania 8-dniowej konferencji dla gości z Niemiec. Dodatkowo nauczyłam się pozyskiwania funduszy na pokrycie kosztów wydarzenia, jak i zdobyłam doświadczenie w dziedzinie zarządzania projektem. Kolejny krok w moim rozwoju związany był zarządzaniem finansami Komitetu Lokalnego, przez co miałam możliwość wykorzystania w praktyce wiedzy zdobytej na studiach.
Wiara w organizację, jej ideę, poczucie odpowiedzialności i chęć stworzenia innym osobom różnorodnych możliwości rozwoju wpłynęły na moją decyzje zostania Prezydentem Komitetu Lokalnego. Bycie liderem dla 120 osób, zarządzanie 5-osobową Radą Wykonawczą, inspirowanie 23-osobej grupy koordynatorów było najlepszych doświadczeniem w moim życiu, największym wyzwaniem, które przyniosło nieopisaną satysfakcję i wiele radości.
Będąc w AIESEC poznaje bardzo dużo osób z różnych miast, różnych krajów. Właśnie tu spotkałam osoby, które są mi najbliższe, tu odnalazłam prawdziwych przyjaciół.
Mimo różnorodnych zadań i obszarów działań, jedna rzecz w AIESEC była niezmienna – międzynarodowość. Obcowanie z osobami z innych kultur jest czymś co mnie fascynuje już 4 rok.
Obecnie zajmuję się rozwojem członków w AIESEC w Tanzanii. Nowe doświadczenie, inna kultura, kolejne wyzwanie. Przede mną rok życia kulturą afrykańską, czerpanie radości z każdego dnia, poznawanie nowego języka.
Moje doświadczenie zdobyte w AIESEC w Polsce połączone wraz z międzynarodowym doświadczeniem w AIESEC w Tanzanii wykorzystam podczas mojej przyszłej praktyki menadżerskiej , może tym razem w Azji.

Olek Janiszewski, 4 lata w AIESEC


Nazywam się Olek, studiuję na piątym roku informatyki na politechnice.

Do AIESEC dołączyłem na pierwszym roku studiów. Od początku bardzo przypadła do gustu atmosfera międzynarodowości i bardzo ciekawi ludzie.

Przez cztery lata w AIESEC zajmowałem się najróżniejszymi rzeczami, od opieki nad praktykantami z zagranicy poprzez kontakty z firmami i instytucjami, tworzenie aplikacji internetowych, organizowanie konferencji, prowadzenie szkoleń. Miałem okazję zarządzać kilkuosobową grupą projektową, całym 50-osobowym komitetem lokalnym i wirtualnym międzynarodowym zespołem. Jako członek zespołu krajowego AIESEC Polska odpowiedzialny za rozwój i edukację członków przez rok koordynowałem pracę 20 osób z całego kraju w obszarze zarządzania zasobami ludzkimi.

Dzięki AIESEC byłem na Ukrainie, w Rumunii, na Litwie, w Rosji, a obecnie odbywam ponad trzymiesięczny staż w Jordanii, gdzie tworzę oprogramowanie dla Giełdy Papierów Wartościowych w Ammanie.

Gdyby nie ta organizacja studencka, nie miałbym możliwości prowadzenia szkoleń dla ponad 100 osób z ponad 30 krajów, prowadzenia negocjacji biznesowych z partnerami projektu, który prowadziłem czy rozmawiania z przyjaciółmi z Jordanii o sytuacji politycznej w Palestynie.

Dla mnie najbardziej wartościowe w AIESEC jest to, że można spróbować tylu różnych rzeczy, sprawdzić się w tak wielu sytuacjach i rolach, dowiadując się wiele o sobie, odkrywając swoje prawdziwe pasje, a wszystko to jednocześnie poznając fantastycznych ludzi z całego świata i świetnie się bawiąc.
Dzięki AIESEC nie tylko nauczyłem się asertywności, odpowiedzialności, zarządzania strategicznego czy przedsiębiorczości, ale przede wszystkim stałem się bardziej świadomy swoich celów i ambicji, a jednocześnie nauczyłem się, jak skutecznie je realizować. Bez problemu potrafię odnaleźć się w każdej sytuacji, o czym mogłem się przekonać m.in. mieszkając i pracując w Jordanii.

Doświadczenia zdobyte dzięki AIESEC wykorzystuję w swojej pracy, a także w życiu osobistym, budując wartościowe relacje z bliskimi osobami, czy prowadząc zespół muzyczny, w którym gram na perkusji. Od zawsze było to moim marzeniem, jednak dopiero dzięki przygodzie z AIESEC byłem w stanie to marzenie zrealizować.

Moje plany na przyszłośc to skończyć studia na politechnice, kontynuować pracę (którą zacząłem przed wyjazdem do Jordanii), wyjechać na drugą praktykę do Azji albo Ameryki Południowej. W
międzyczasie albo później założyć własną firmę i pracować jako wolny strzelec nad aplikacjami internetowymi. A po za tym zagrać koncert i nagrać płytę :).

Krzysztof Dzioba, 3 lata w AIESEC



Jestem studentem 5 już roku prawa, a znajomi mówią na mnie Dziobak.
Ze względu na to, że byłem wolontariuszem już od podstawówki to i na studiach szukałem okazji do rozwoju w tym kierunku.
Różnorodność możliwości w AIESEC była uzupełnieniem wymagających studiów prawniczych.
Zacząłem od współpracy z organizacjami pozarządowymi, później z firmami i korporacjami. Przez rok zarządzałem kontaktami zewnętrznymi w jednym z największych komitetów lokalnych w Polsce.
Kierowałem 7 – osobowym międzynarodowym zespołem organizując projekt kulturoznawczy dla około 50 studentów z całego świata.
Wykorzystywałem również swoją wiedzę prawniczą w Komisji Rewizyjnej na poziomie narodowym, doradzając i nadzorując Komitety Lokalne w zakresie prawa wewnętrznego i zewnętrznego.
Dotychczas prowadziłem szkolenia z umiejętności miękkich w Polsce i w krajach Europy Wschodniej, takich jak: Ukraina, Rosja, Mołdawia, Litwa.
Dziś odpowiadam za rozwój trenerów i zarządzenie wiedzą w AIESEC w Polsce na poziomie narodowym.
Planuję podsumować przygodę z organizacją na praktyce w jednym z rozwijających się krajów Azji lub Bliskiego Wschodu.
Wszystkie te doświadczenia mam zamiar wykorzystać w pracy prawnika-konsultanta w jednej z międzynarodowych firm europejskich.

Hanna Adamczak, studentka III roku ekonomii, 2 lata w AIESEC




Na początku studiów szukałam okazji do poznania nowych ludzi i efektywnego wykorzystania wolnego czasu. Znalazłam AIESEC, który szybko stał się moją pasją.

Na początku współpracowałam w 5-cioosobowym zespole organizując projekt społeczny mający na celu aktywizację osób bezrobotnych.

Przez rok kierowałam 4 -osobowym zespołem realizując projekt, który sama stworzyłam. Zdobyłam wiedzę na temat prowadzenia ludzi i zarządzania projektami oraz wykształciłam w sobie cechy przywódcze. To doświadczenie nauczyło mnie aktywnego poszukiwania wiedzy, wykształciło postawę przedsiębiorczości i determinacji w dążeniu do celu.

Uczestniczyłam w 18 lokalnych, narodowych i międzynarodowych konferencjach, gdzie zdobyłam wiedzę i umiejętności potrzebne mi do działania w organizacji, jak również takie, które mogę wykorzystać na co dzień i w przyszłym zawodowym życiu. Poznałam wielu ludzi, brałam w udział w wielu szkoleniach przeprowadzonych przez firmy i korporacje.

Aktualnie wraz z 6-osobowym zespołem kieruję oddziałem lokalnym AIESEC w Toruniu, w którym odpowiadam za komunikację marketingową.

Dzięki AIESEC spełniłam swoje marzenie i pojechałam do Norwegii. Spędziłam tam ponad 3 tygodnie pomagając AIESEC w Bergen przy rekrutacji oraz w obszarze komunikacji marketingowej. Pracując w innym kraju poszerzyłam swoje horyzonty oraz rozwinęłam się personalnie. Poznałam wspaniałych ludzi, z którymi szybko się zaprzyjaźniłam i z którymi wspólnie odkrywałam uroki Norwegii.

Planuję wyjechać na 2 praktyki AIESEC – jedna najprawdopodobniej w Norwegii, w której się zakochałam. W AIESEC mam okazję spróbować różnych możliwości. Dzięki temu odkryłam, że interesuje mnie PR, marketing, reklama i być może właśnie z tą branżą zwiążę swoją zawodową przyszłość.

Anna Trojanowska, 2 lata w AIESEC


Jestem studentką 5 roku Zarządzania Finansami i 4 roku Prawa i AIESEC jest moją pasją.

Ja swoją przygodę z AIESEC rozpoczęłam od wyjazdu na praktykę zagraniczną, którą odbywałam w dziale kontaktów zewnętrznych Międzynarodowej Izby Handlu w Turcji. Fakt ten oraz to, iż w czasie swojej praktyki mieszkałam z innymi praktykantami z 16 różnych krajów świata, rozwinął moje kompetencje zarówno językowe, jak i personalne.

W czasie swojej praktyki nauczyłam się między innymi, jak efektywnie wykorzystywać czas. Bedąc na praktyce jednocześnie wirtualnie wypełniałam swoje zadania związane z pozycją Koordynatora ds. Grantów w swoim komitecie lokalnym, aktywnie pracowałam w International Chamber of Commerce i zaangażowałam się w życie Komitetu AIESEC w Istanbule.

Zainspirowana praktyką oraz rozwojem, jaki daje wyjazd obecnie jestem wiceprezydentem ds. Wymiany i zajmuje się Koordynacją Międzynarodwego Programu Praktyk w swoim mieście, czyli umożliwiam studentom wyjazd na praktykę zagraniczną i spełnienie ich marzeń.

Dzięki organizacji miałam także możliwość szkolić innych na międzynarodowych konferencjach oraz poznałam wiele ciekawych i inspirujących osób z całego świata.

Już teraz miałamszansę wykorzystać wiedzę zdobytą na studiach w praktyce. Po zakończeniu nauki i jako podsumowanie mojej działalności planuję wyjazd na kolejną praktykę, nie zdecydowałam jeszcze gdzie.


Alicja Peszkowska, 2 rok w AIESEC, Kolumbia


Nazywam się Alicja Peszkowska, mam 22 lata, z których ponad 2 działam w AIESEC. Interesuję się ogólnie pojętą kulturą, studiuję Kulturoznawstwo i w organizacji działałam w projekcie dotyczącym dialogu międzykulturowego i różnorodności międzykulturowej.
Po roku pracy z zagranicznymi praktykantami i sukcesie imprezy „100 kultur 1 miasto” zdecydowałam się na koordynowanie podobnego przedsięwzięcia i kierowanie 6 osobowym zespołem.
Doświadczenie, które zdobyłam podczas pracy w projekcie przekłada się na moje plany na przyszłość związane z zarządzaniem kulturą.
W ciągu ostatnich dwóch lat wzięłam udział w około 20 studenckich konferencjach lokalnych i ogólnopolskich, które dały mi szansę rozwinięcia wielu umiejętności miękkich i oczywiście przeżycie niezapomnianych chwili.
Miałam też przyjemność pracować ze studentami z Europy Południowo-Wschodniej, jako trener na konferencji w Serbii. Ostatnie wakacje spędziłam na praktyce w Barranquilli, mieście na wybrzeżu kolumbijskim, gdzie pracowałam w filii międzynarodowej organizacji Transparency International nauczając pracowników języka angielskiego.
W tym roku wyjeżdżam na Erasmusa do Hiszpanii, ale potem marzę o kolejnej praktyce, znów w Ameryce Łacińskiej.
AIESEC pokazał mi w jaki sposób realizować marzenia związane z moimi zainteresowaniami, a także dał szanse na dalekie podróże po świecie i wgłąb siebie.

Adam Drzewucki, 6 miesięcy w AIESEC, Taiwan


Nazywam się Adam Drzewucki, mam 26 lat, skończyłem politologię na uniwersytecie. W AIESEC byłem od lutego 2006 do lipca, kiedy to skończyłem studia.

Do AIESEC dołączyłem za sprawą znajomych, którzy byli na letniej praktyce w Indiach. Ich opowieści zainspirowały mnie do wyjazdu. W tym celu skontaktowałem się z komitetem loklanym AIESEC w moim mieście, gdzie zostałem ciepło przyjęty. Nie ukrywam, że od początku moim celem była międzynarodowa praktyka.

Obroniłem pracę magisterską wcześniej i w połowie roku poleciałem na Tajwan, do miasta Kaohsiung, gdzie przez rok pracowałem wolontariacko dla urzędu miasta, ich radiostacji oraz archiwum filmowego. Brałem udział w lokalnych imprezach organizowanych przez AIESEC, związany z dwiema różnymi uczelniami. Uczestniczyłem w konferencjach, prowadziłem spotkania, pogadanki, dzieliłem się doświadczeniami i zachęcałem młodych Tajwańczyków do wyjazdu zagranicę. Miałem okazję zostać współautorem książki opowiadającej o przeżyciach obcokrajowca na Tajwanie, którą napisałem z praktykantkami z Rosji, Włoch, Niemiec i Japonii.

Odwiedziłem stolicę Tajwanu - Tajpej, ale również wybrałem się dalej, do Hong Kongu - gigantycznego miasta o niezwykłej atmosferze oraz Kambodży, gdzie zwiedzałem Angkor - ruiny jednego z największych kompleksów świątyń na świecie. Ponadto poznałem ludzi ze wszystkich kontynentów. Z wieloma do dziś utrzymuję kontakt.

Po powrocie z praktyki potrzebowałem spędzić trochę czasu wśród bliskich. Podzielić się wrażeniami. Nie zacząłem na dobre szukać pracy, kiedy przyjaciel z praktyki zaproponował mi, abym przyjechał do Bristolu, miasta w południowo-zachodniej części Anglii.
Po blisko 11 miesiącach na zachodzie podjąłem jednak decyzję o powrocie do kraju. Moim marzeniem jest zostać dziennikarzem/korespondentem. Chciałbym pracować w gazecie lub czasopiśmie.