Doskonale pamiętam zdziwienie mojej rodziny, kiedy powiedziałem, że przerywam studia, rzucam świetną, dobrze płatną pracę i wyjeżdżam na pół roku do Ameryki Południowej. Dzielił mnie semestr od skończenia studiów, po uzyskaniu dyplomu miałem zagwarantowaną pracę i awans w firmie, którą w dodatku lubiłem. Mimo pukania się w czoło najbliższych, czułem, że właśnie teraz nadeszła pora na wyruszenie w niezwykłą podróż. Zacząłem przeglądać bazę praktyk AIESEC i w ciągu zaledwie miesiąca udało mi się znaleźć wymarzona praktykę, a po kolejnych 3 tygodniach lądowałem już na lotnisku w Limie. Wyjazd okazał się niesamowitą przygodą.. Przez 6 miesięcy pracowałem dla organizacji pozarządowej Ciudad Saludable, która organizuje i zarządza projektami z branży ochrony środowiska. Organizacja jest znana na całym świecie, otrzymała już wiele międzynarodowych, prestiżowych nagród za swoją działalność, pracują w niej świetni ludzie, od których miałem okazję się wiele nauczyć. Moim głównym zadaniem było stworzenie nowego portalu internetowego oraz informatycznej infrastruktury dla organizacji. Miałem do dyspozycji zespół ludzi, którzy mi pomagali i razem udało nam się osiągnąć wszystkie zaplanowane cele. Jednocześnie zajmowałem się tysiącem innych rzeczy, dzięki czemu zyskałem niezwykłe doświadczenie. Między innymi miałem okazję realizować się jako fotograf, dokumentując projekty organizacji i przy okazji zwiedzać Peru, pracowałem jako tłumacz angielsko-hiszpański oraz byłem przewodnikiem po realizowanych projektach dla gości z zagranicy. Ponadto, ponieważ mój wyjazd był częścią programu Ser-Mas promującego ideę zrównoważonego rozwoju (ang. sustainable development), miałem okazję brać udział w tygodniowej konferencji w Brazylii, gdzie mogłem uczestniczyć w szeregu cennych szkoleń i warsztatów. Na koniec wspomnę jeszcze, że po powrocie dowiedziałem się, że wyjechałem w świetnym momencie. Firma - w której pracowałem w Polsce przed wyjazdem - miała poważne problemy finansowe przez kryzys globalny i musiała zwolnić sporo pracowników. W momencie, w którym wróciłem sytuacja już się ustabilizowała i dostałem propozycję powrotu do pracy. Podsumowując, nauczyłem się kolejnego obcego języka, poznałem wspaniałych ludzi, zyskałem cenne doświadczenie i przeżyłem niesamowitą przygodę.
Spróbuj też, bo naprawdę warto!
O moich przygodach możecie poczytać na http://gringoinperu.wordpress.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz